Minął rok!!!
Dokładnie rok minął od ostatniego wpisu na blogu!
Pamiętam jak żaliłam się, że nie mam czasu na szycie, bo praca totalnie
mnie pochłonęła. Jednak co jakiś czas dawałam radę coś uszyć, gorzej było z
pisaniem notek na bloga, ale to widać jak na dłoni… ;)
Od tamtego wpisu wiele się zmieniło! Na pewien czas zmieniłam charakter
pracy i więcej byłam w domu, później powrót do pracy w innym miejscu. A teraz
znowu jestem w domu! Chociaż tym razem to zupełnie inne siedzenie w domu, bo
ODPOCZYWAM a kasa na koncie się pojawia :)
Przy okazji następnej notki opowiem co dalej u mnie :)
To teraz przejdźmy do szycia! Na początek pokażę Wam sukienkę, którą
uszyłam na rocznicę ślubu i jestem z niej bardzo zadowolona!
Wykrój pochodzi z burdy 5/2014 model 109. Szycie było ekspresowe, jak to u
mnie zwykle bywa ;) Sukienka powstała z koralowej tkaniny w tłoczenia. Szczerze
powiedziawszy nie wiem co to jest, lekko się rozciąga, ale ogólnie jest raczej
sztywna.
Podczas szycia tej sukienki, kolejny raz dotarło do mnie, że te wykroje z
burdy są jakieś dziwne. Mimo mojego niskiego wzrostu nigdy nie zmieniam form
papierowych, wolę dopasowywać już wykrojoną tkaninę do swojej figury. I chyba
tutaj zrobiłam błąd, o ile w biodrach zawsze muszę zwężać i skracać górną
część, tak tutaj coś dziwnego zadziało się w talii. Dziwnym trafem było mi
bardzo wąsko, a przecież wymiary, jeszcze wtedy, mi się nie zmieniły! Jakoś
pokombinowałam i znalazłam trochę tkaniny z zapasów na szwy. Och, jaka byłam
zadowolona, że zawsze dodawałam 2cm na zapasy :) Późniejsza część szycia poszła
już gładko. Jedyną modyfikacją jaką wprowadziłam jest brak kieszonek w
spódnicy. Do eleganckiej sukienki jakoś mi nie pasowały. W przyszłości planuję
zlikwidować zakładki z tyłu, na spódnicy, bo niekorzystnie wyglądają i dodają
kilogramów. Na razie się wstrzymuję, bo teraz i tak jej nie założę!
Poniżej przedstawiam gotową sukienkę: